Czego to się nie zrobi, aby zdobyć głosy wyborców? Zbigniew Nikitorowicz wdział strój boksera, Wojciech Koronkiewicz wyborcy obiecał zaproszenie na kawę przy Wiejskiej, Mieczysław Baszko wybaczył skruszonemu wandalowi, Agnieszka Zawistowska nagrała „czarodziejski” spot, a Robert Winnicki wystąpił w przeróbce popularnego muzycznego hitu. Pewien działacz tak zaangażował się w kampanię, że... został mu zablokowany telefon.
Coś się kończy, coś się zaczyna. Przed kandydatami na posłów i senatorów ostatnie godziny walki o głosy wyborców. O północy bowiem rozpocznie się cisza wyborcza, która potrwa do niedzieli, do godziny 21, kiedy to powinny zostać zamknięte wszystkie lokale wyborcze.
W ostatnich godzinach kampanii zerkamy na najbardziej nietypowe i nieszablonowe pomysły podlaskich kandydatów, którymi starali się w ostatnich tygodniach zabiegać o poparcie.
Internet od kilku dni podbija przeróbka muzycznego hitu „Ona by tak chciała”. Za wszystkim stoją działacze Konfederacji, w tym kandydujący z okręgu podlaskiego Robert Winnicki, który wystąpił w klipie.
Po czary w swoim spocie najwyraźniej sięgnęła kandydatka PSL-u Agnieszka Zawistowska. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć tak szybką zmianę żakietu?
Z kolei walczącego o reelekcję posła Mieczysława Baszko (Porozumienie/PiS) odwiedził rzekomo... skruszony chuligan. Poseł nagrał film, w którym młody człowiek przyznaje się do niszczenia jego materiałów wyborczych. W nagrodę miał otrzymać pieniądze i alkohol, ale mocodawcy nie dotrzymali ponoć umowy. Na szczęście dla wandala poseł okazał się litościwy.
Ostatnie godziny kampanii na swoim facebookowym profilu relacjonuje Wojciech Koronkiewicz, kandydat Lewicy.
(...) podszedł Pan i zapytał "Co mi obiecasz? Co z tego będę miał?" "Obiecuje zaprosić Cię na kawę. Przy Wiejskiej." "Liczyłem raczej na jakąś posadę" powiedział rozczarowany Pan. Widziałem Go drugi raz w życiu. Ach jak cudownie byłoby mieć worek prezentów. Temu posadę, tamtemu drugą ,Pani z Bojar bilion dolarów. W czym problem? Proszę bardzo! Wyborcom się nie odmawia! Ale nie mam tylu posad, nie mam biliona. Jedyne co mogę obiecać to ciężką pracę, siedzenie po nocach w dokumentach. I to że spotkamy się na rozmowie
- opowiada na Facebooku Wojciech Koronkiewicz.
Bojowo przed starciem o mandat w Senacie nastawił się kandydat Koalicji Obywatelskiej. Zbigniew Nikitorowicz, aby nagrać spot, wdział strój boksera. Końcówka klipu daje jednak nadzieję, że obejdzie się bez siniaków i rozlewu krwi.
Tymczasem niektórzy w ostatnie godziny kampanii zaangażowali się tak bardzo, że... weszli w spór z teleoperatorem.
(mik)