W 2017 roku na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku doszło do 15 pożarów, których powierzchnia łącznie wyniosła 2,41 h. Leśnicy określili ten rok jako jeden z najmniej palnych okresów rocznych od 25 lat. Zupełnie inna sytuacja ma miejsce obecnie. Tylko do 10 maja 2018 roku zanotowano już 27 pożarów (22 na terenach zarządzanych przez LP oraz pięć na terenach lasów prywatnych).
Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku od kilku dni utrzymuje się trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. W Punktach Alarmowo-Dyspozycyjnych przez cały dzień pełnione są dyżury. Monitorowane jest tam zagrożenie pożarowe, zbierane są wszystkie informacje dotyczące pożarów i innych zdarzeń. „PADowcy”, czyli osoby pełniące dyżury, koordynują pracę wszystkich służb przeciwpożarowych nadleśnictwa i w razie potrzeby, kontaktują się ze strażą pożarną w celu podjęcia akcji ratunkowej. Do dyspozycji leśników pozostają w stałej gotowości dwa samoloty gaśnicze.
Najistotniejszymi czynnikami wpływającymi na stan zagrożenia pożarowego lasu są warunki meteorologiczne, wilgotność pokrywy gleby, szczególnie jej martwych składników, jednak najczęstszą przyczyną pożarów są ludzie, którzy zostawiają w lasach niedogaszone ogniska, niedopałki papierosów czy też nieugaszone zapałki. Należy pamiętać,że korzystanie z ognia w odległości mniejszej niż 100 metrów od lasu jest zabronione i co najważniejsze niebezpieczne - czytamy na stronie bialystok.lasy.gov.pl.
opr. (pb)