Ma ciągnąć się przez 3,4 tys. km, biegnie przez kraje, gdzie mieszka 95 mln ludzi – w tym mieszkańcy województw Polski Wschodniej. O potrzebie jej wybudowania nie trzeba nikogo przekonywać, mimo to od lat pozostaje w sferze projektów. Ostatnio zmieniło się to o tyle, że droga S19 (czyli Via Carpatia) została wpisana do rządowego projektu budowy dróg. Na jej powstanie mieszkańcy województw Polski Wschodniej będą jednak musieli jeszcze poczekać.
Jak obecnie wygląda harmonogram prac, finansowanie, przetargi – o tym m.in. dyskutowali wczoraj uczestnicy panelu „Via Carpetia – bliżej celu?” w czasie IV Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku. Wszyscy uczestnicy panelu zgodzili się, że planowana trasa S19 powinna być wpisana do transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T. Wtedy byłyby na nią zapewnione pieniądze z UE. Jak podkreślił marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński, dla województw Polski Wschodniej ta droga to „szkielet i kręgosłup”, trasa kluczowa dla transportowego rozwoju regionu.
- Jestem zdania, że bez środków europejskich i wpisania tego korytarza do priorytetów Europy szybko ta droga nie powstanie. Czekaliśmy na nią kilkadziesiąt lat i myślę, że jeszcze poczekamy – podkreślał Jerzy Leszczyński. - Napotykamy też problemy, dopiero teraz tworzone są analizy, brak jest też ciągle konsensusu społecznego, gdzie ma się łączyć Via Carpatia z Via Baltica. Rząd zaplanował, by przebieg tej trasy z Białegostoku prowadził do Ełku, my wolelibyśmy, żeby to było przez Augustów, bo takie są oczekiwania w regionie ze strony części mieszkańców i samorządów - dodał.
Z kolei przedstawiciele firm budowlanych, biorących udział w przetargach na budowę fragmentów S19 dzielili się swoimi spostrzeżeniami z postępu prac. Ich wniosek był jeden: przetargi są obecnie znacznie opóźnione. Zgodnie jednak podkreślali, że na wschodzie trwa obecnie prawdziwy przewrót jeśli chodzi o infrastrukturę transportową – tylko w Podlaskiem ma powstać 469 km dróg ekspresowych.
wrotapodlasia.pl
opr. (mby)