Mariusz Błaszczak zapowiedział dzisiaj, że już od jesieni na mundurach policjantów, w tym tych z garnizonu podlaskiego, pojawią się kamery. Choć rozwiązanie ma być wprowadzone lada moment, funkcjonariusze nie znają praktycznie żadnych szczegółów.
- Jesienią, liczymy że w listopadzie, wprowadzimy pilotażowo - również województwie podlaskim - kamery na mundurach policjantów. To jest rozwiązanie, które będzie dotyczyło drogówki, ale również patroli interwencyjnych - powiedział Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji, dzisiaj rano w wywiadzie dla Polskiego Radia Białystok.
Zdaniem ministra nagrania z kamer będą rozstrzygającym dowodem w sytuacjach spornych pomiędzy funkcjonariuszami policji a obywatelami. Zapowiadanie rozwiązanie określił mianem „obiektywnego narzędzia”, które przede wszystkim zdyscyplinuje służbę.
Zgodnie ze słowami szefa MSWiA kamery miałyby się pojawić na mundurach m. in. podlaskich policjantów już jesienią. Do listopada zostało około półtora miesiąca. Jednak mundurowi z Białegostoku o szczegółach pomysłu ministra nie wiedzą jeszcze praktycznie nic.
- Wypowiemy się, jak dostaniemy jakieś konkrety. Ciężko, żebym komentował to, co pan minister mówi. Ze sprzętem jest tak, że go dostajemy i jest używany. Także nie musimy czynić jakichś szczególnych przygotowań. Wszystkie dane dostępne są od ręki - ilu policjantów pełni służbę w wydziałach patrolowo - interwencyjnych, ilu w wydziale ruchu drogowego, ilu jest policjantów operacyjnych, którzy pracują na mieście. Pytanie pozostaje, ile tego sprzętu będzie, z jakim przeznaczeniem. Podejrzewam, że wszystkie te informacje, gdzie ten sprzęt i do jakich funkcjonariuszy ma trafić, przyjdą do nas z Komendy Głównej. Na razie jednak nie wiem nic na ten temat. Wiem jedynie, że temat kamer pojawia się już od jakiegoś czasu - powiedział nam nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku.
Wiadomo na pewno, że sytuacji spornych związanych z akcjami policji nie brakuje. W ubiegłym roku białostoccy mundurowi prowadzili interwencję przy ulicy Barszczańskiej. W jej trakcie zmarł agresywnie zachowujący się mężczyzna. Funkcjonariusze byli oskarżani przez część mieszkańców stolicy województwa o to, że interwencja przebiegała zbyt brutalnie. W Białymstoku z tego powodu wybuchły nawet zamieszki. W stronę policji posypały się kamienie. Przeprowadzone później postępowanie kontrolne nie wykazało jednak, aby podczas interwencji doszło do nieprawidłowości.
(mik)