Od końca kwietnia dzieci z Michałowa mogą uczestniczyć w zajęciach z języka angielskiego. Spotkania, które odbywają się w każdą środę o godzinie 16, prowadzi wykwalifikowana kadra w osobie native speakera – Elisabeth Scheller z Wiednia. Do Michałowa przyjechała ona na kilka miesięcy jako wolontariuszka europejska z programu Erasmus Plus, a jej pobyt u nas został zorganizowany dzięki pomocy Stowarzyszenia Międzynarodowej i Międzykulturowej Wymiany Anawoj.
- Piszemy projekty do tego programu w ramach wolontariatu europejskiego. Gościmy takich wolontariuszy w Michałowie, ale również pomagamy w pośrednictwie pomocy innym instytucjom w regionie, np. wolontariusze z Erasmusa działają w Gminnym Domu Kultury w Michałowie, Szkole Podstawowej w Gródku, Zespole Szkół w Suchowoli, Dąbrowie Białostockiej oraz kilku placówkach w Białymstoku - mówi Anna-Sophia Papai, prezes stowarzyszenia Anawoj. - Wolontariaty trwają od 2 do 12 miesięcy, my najczęściej zapraszamy naszych gości na około dziesięć miesięcy. To ludzie w wieku między 18 a 30 lat. Nie dostają oni wynagrodzenia, ale otrzymują dofinansowanie kosztów - pokrywamy im zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe na drobne wydatki, ubezpieczenie, koszty podróży. Nasi wolontariusze w ramach programu działają przede wszystkim na rzecz społeczności lokalnej, np. pani Elizabeth wspiera w różnych dziedzinach działania michałowskiego domu kultury. Jeśli wolontariusze pracują w szkołach - oferują oni pozalekcyjne zajęcia edukacyjne, np. w Gródku dwie osoby pracują w świetlicy i wspierają dzieci w nauce języków obcych.
Tak jak inne kursy w Gminnym Ośrodku Kultury, nauka j. angielskiego w Michałowie jest bezpłatna. Spotkania trwają ponad godzinę.
- Na zajęciach naszym głównym celem jest ćwiczenie mówienia i używanie języka bez strachu. To dodatek do zajęć w szkole. My ćwiczymy z grami, aktywnymi działaniami i małymi, kreatywnymi projektami - opowiada Elisabeth Scheller, wolontariuszka z Austrii.
Jak europejska wolontariuszka zaaklimatyzowała się w Michałowie? - Bardzo podoba mi się tutaj - mówi Elisabeth Scheller. - Także to, że macie wielokulturową historię i blisko jest do innych krajów Litwy i Białorusi. Myślałam, że w Polsce prawie wszyscy są katolikami, nie wiedziałam, że na Podlasiu jest także wiele osób wyznających prawosławie. Michałowo jest bardzo ładne. Nigdy nie mieszkałam w takim małym mieście. Ale jest tu więcej, niż się spodziewałam i mam wszystko, czego potrzebuję. Michałowski basen jest wspaniały. Ludzie są bardzo przyjaźni. Byłoby fajnie, gdyby istniała tutaj jakaś kawiarnia, miejsce spotkań.
A jak nauczycielka j. angielskiego ocenia stopień znajomości języka wśród Podlasian? – Myślę, że w ogóle Polacy znają choć trochę j. angielski, chociaż młodsi ludzie mówią lepiej niż starsi. Czasami komunikacja jest trudna, ale ogólnie nie mam problemów. Dzieci uczą się wszystkiego - zwłaszcza języków - o wiele szybciej i są bardziej elastyczne niż starsi ludzie. Myślę, że robią znaczne postępy w nauce języka. Poznanie osoby, która mówi w obcym języku, jest dobrą motywacją, żeby się go uczyć. I sądzę, że dzieci już teraz mają więcej wiary w siebie, od kiedy mówią lepiej po angielsku - zauważa Elisabeth Scheller.
- Wyspecjalizowaliśmy się w małych miejscowościach na Podlasiu, aby otwierać ludzi na inne kultury, inne języki, wspierać ich otwieranie się na świat - podkreśla Anna-Sophia Papai, prezes stowarzyszenia Anawoj. - Z drugiej strony, na wolontariuszy bardzo dobrze działa integracja z lokalną społecznością, bo nie są anonimowi, tylko szybko w nią wrastają. Są bardzo miło, po podlasku, przyjmowani w tych mniejszych miasteczkach. Więc działa to z korzyścią dla obu stron. Zachęcamy inne podlaskie miejscowości do współpracy ze stowarzyszeniem Anawoj w ramach wolontariatu.
(ren)