Marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki wystosował pismo do prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego w związku z protokołem pokontrolnym Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w spalarni odpadów (ZUOK) w Białymstoku. Zakład miał przyjmować śmieci z Warszawy. Informację o przekazanym piśmie, a także stanowisko dotyczące sytuacji w gospodarowaniu odpadami w Białymstoku i Hryniewiczach przedstawili dziś na konferencji prasowej. Spółka Lech zarządzająca spalarnią nie zgodziła się z zarzutami WIOŚ i odwołała się do sądu administracyjnego.
Artur Kosicki stwierdził, że pismo do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego zostało skierowane po otrzymaniu wyników z kontroli w zakładach utylizacji odpadów nadzorowanych przez miasto Białystok.
- Nie chcę i myślę, że nikt z nas tego nie chce, żeby Białystok stał się miejscem do utylizacji i składowania odpadów z terenu Warszawy. W mojej ocenie panuje chaos w jednostkach, których dotyczy nasze dzisiejsze spotkanie – mówił marszałek.
Protokół WIOŚ wskazuje na szereg nieprawidłowości w zakładach unieszkodliwiana odpadów w Białymstoku oraz w Hryniewiczach.
- W Hryniewiczach stwierdzono m.in. przekroczenie maksymalnej ilości odpadów dopuszczonych do deponowania w kwaterze 4A, stosowanie zbyt dużej ilości odpadów i innych materiałów na warstwę przesypową, składowanie opon oraz odpadów wielkogabarytowych na kwaterze 4A, gdzie nie można takich materiałów składować i składowanie odpadów, które nie spełniają kryteriów składowania czy naruszenie hierarchii postępowania z odpadami – powiedział Artur Kosicki.
Przypomniał też, że w latach 2017 - 2018 do ZUOK w Hryniewiczach trafiały odpady pochodzące z województwa mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i lubelskiego.
Marszałek odniósł się również do wyników kontroli w białostockiej spalarni odpadów.
Jak poinformował, w wyniku przeprowadzonej przez WIOŚ kontroli, stwierdzono: nieprawidłowe prowadzenie jakościowej i ilościowej ewidencji odpadów za rok 2017 i 2019, przekroczenie czasu pracy instalacji do termicznego przekształcania odpadów w 2018 r., naruszenie warunków decyzji środowiskowej oraz warunków umowy o dofinansowanie budowy spalarni, poprzez przyjmowanie do spalania odpadów spoza obszaru objętego projektem (miasta Białystok i gmin ościennych), a także brak nadzoru nad strumieniem odpadów przyjmowanych do spalania oraz naruszenie zasady bliskości wynikającej z ustawy o odpadach.
Marszałek dodał, że według protokołu WIOŚ, w czasie obowiązywania umów z jedną z warszawskich spółek, od czerwca 2017 do marca 2019, odpady pochodzące m.in. z Warszawy były kierowane do spalarni w Białymstoku i wykazywane jako odpady pochodzące z Białegostoku.
W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami, Artur Kosicki zwrócił się do prezydenta Białegostoku z pytaniami o m.in. powody przyjmowania odpadów spoza regionu oraz o to, czy nie grozi nam sytuacja podobna do awarii warszawskiej oczyszczalni ścieków „Czajka”.
Dziś zwróciłem się do Prezydenta Miasta Białegostoku @TTruskolaski z pytaniami dotyczącymi gospodarowania odpadami w naszym mieście. pic.twitter.com/D6suvYzYvl
— Artur Kosicki (@artur_kosicki) June 2, 2020
Z kolei radny miejski Henryk Dębowski poinformował, że wystąpił do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego w trybie dostępu do informacji publicznej o udostępnienie protokołu z kontroli WIOŚ. Ten jednak negatywnie odniósł się do zapytania, kierując radnego bezpośrednio do zarządcy zakładów utylizacji w Hryniewiczach i w Białymstoku, czyli miejskiej spółki Lech.
Wczoraj o sprawie poinformował portal poranny.pl. Według relacji dziennikarzy, WIOŚ po kontroli wystawił spółce Lech 300 zł kary za przekroczenie czasu pracy spalarni. Przedsiębiorstwo nie zgodziło się z wynikami kontroli i skierowało sprawę do sądu administracyjnego.
Tadeusz Truskolaski określił całą sprawę jako polityczną.
Na początku br. Lech wstrzymał przyjmowanie odpadów do spalarni w Białymstoku i składowiska w Hryniewiczach z kilku podlaskich gmin.
15 maja br. wszczęto z urzędu postępowanie w sprawie cofnięcia pozwolenia zintegrowanego dla ZUOK. Obecnie trwa zbieranie materiału dowodowego w sprawie. Decyzja będzie uzależniona od wyników prowadzonego postępowania.
wrotapodlasia.pl, (pb)