20 osób zostało zatrzymanych, w tym cztery jako podejrzewane o popełnienie przestępstw podczas demonstracji, które odbywały się wczoraj w Białymstoku. Policja nie miała zgłoszeń od poszkodowanych po pobiciach po Marszu Równości. Informacje o takich zdarzeniach pojawiły się w mediach społecznościowych.
Policjanci zabezpieczyli wczoraj zgromadzenia, które odbyły się w Białymstoku. Mundurowi, podejmowali interwencje w stosunku do osób, które łamały prawo. W trakcie zabezpieczenia Marszu Równości policjanci spotykali się z próbami blokowania zgromadzenia przez osoby, które nie brały udziału w tej manifestacji. W związku z brakiem reakcji na wydawane polecenia, policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego. W stronę funkcjonariuszy i osób biorących udział w zgromadzeniu były rzucane kamienie, butelki, kostka brukowa, petardy oraz inne przedmioty stwarzające niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia. Mundurowi użyli środków przymusu bezpośredniego w stosunku do osób łamiących prawo - podaje serwis podlaska.policja.gov.pl.
CZYTAJ TEŻ: Marsz Równości w Białymstoku 2019. Niespokojne popołudnie w mieście [WIDEO, FOTO]
Demonstracje w Białymstoku zabezpieczało w sumie ponad 700 policjantów z województw podlaskiego, Warszawy, Radomia oraz Olsztyna. Jak szacują mundurowi, w manifestacji środowisk LGBT przeszło około 800 osób.
Do jednostek policji doprowadzono 20 osób, w tym cztery podejrzewane o popełnienie przestępstw: rozboju, naruszenia nietykalności funkcjonariuszy, użycia gróźb karalnych i znieważenia. 16 osób ukarano mandatami karnymi. Na SOR trafiła jedna z policjantek. Kobieta wróciła już do domu.
Po wczorajszej manifestacji LGBT miało dojść do prób ataku na jej uczestnikach. Kibice usiłowali też spalić tęczową flagę środowisk gejowskich.
"Patrioci realizują szacunek i godność jednostki", "chrześcijańska miłość bliźniego w praktyce" itp. - rozumiem ironię, ale to, co stało się w Białymstoku jest przerażające i śmiertelnie poważne.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) July 20, 2019
Ktoś to poczucie bezkarności i nienawiść rozbudził. I powinien za to odpowiedzieć. pic.twitter.com/6RPEHqIen9
Białystok 20-07-2019
— PolskaNormalna (@PolskaNormalna) July 20, 2019
Dzicz kibolsko-naziolska wyłapuje uczestników marszu, bije ich i obraża.
Niech im ktoś powie, że te flagi są niepalące. ????
Na koszulkach "chwała bohaterom", "Bóg Honor , Ojczyzna"
Nienawiść ta nakręcana jest przez pisowskie media i Kościół. pic.twitter.com/kl9K9Qxrim
Radny sejmiku wojewódzkiego Sebastian Łukaszewicz poinformował z kolei na swoim profilu na Twitterze o możliwości znieważenia polskiej flagi.
Zgłosiłem wczoraj funkcjonariuszom @podlaskaPolicja możliwość popełnienia przestępstwa z Art. 137. kodeksu karnego - Publiczne znieważenie znaku lub symbolu państwa. Takich sytuacji nie można lekceważyć i odpuszczać na krok. pic.twitter.com/K3awRQHwSv
— Sebastian Łukaszewicz (@S_Lukaszewicz) July 21, 2019
W sprawie wczorajszych wydarzeń w Białymstoku wypowiedział się pisarz Jacek Piekara.
Prawa trzeba przestrzegać. Jest legalna demonstracja, to ma się odbyć póki nie łamie przepisów.
— Jacek Piekara (@JacekPiekara) July 21, 2019
Fizyczne atakowanie parad równości jest triumfem lewaków, którzy mogą teraz lamentować jacy niby są prześladowani. A przecież w życiu społecznym to właśnie oni są groźnymi agresorami!
(pb)